środa, 28 listopada 2018

Zwariowane pojazdy, czyli książka do zabawy dla małego konstruktora.

Czy wasze dzieci też uwielbiają koparki, betoniarki, śmieciarki, dźwigi, wozy strażackie, samoloty, helikoptery, statki, pociągi i wszystkie inne maszyny?Jeśli tak to mam kolejną propozycję książki do świetnej zabawy.

"Zwariowane pojazdy" to książka dla dzieci, która pobudza wyobraźnię i zachęca do tworzenia własnych projektów. Ta książka jest niezwykle pomysłowa, interaktywna i bardziej służy do twórczej zabawy niż czytania. Tylko okładka jest w jednym kawałku. W środku, każda strona jest podzielona na trzy równe części. Tym samym, każdy z ośmiu pojazdów można zbudować z trzech pasujących do siebie elementów, mających te same detale i tło w tym samym kolorze. Jeśli oczywiście chcielibyśmy odnaleźć pojazd w jego prawdziwy wydaniu, to szukamy stron z pasującymi do siebie elementami. Z podpowiedzią osoby czytającej możemy też spróbować (do każdej ilustracji jest opis) odnaleźć pojazd po charakteryzującym go zdaniu.

wtorek, 27 listopada 2018

Builder's Tool Kit - książka i puzzle w jednym.


Jeszcze Wam nie pisałam o tym, że mój syn ma obsesję na punkcie puzzli. W domu mamy dużo różnych zestwów puzzli. Na początku zaczynaliśmy od prostych, dużych dwu elementowych puzzli w ramce. Z czasem stopniowaliśmy trudność i układaliśmy te 3-,6-,9- i 12-elementowe. Mamy też wielkoformatowe puzzle, które zawierają kilka układanek w jednym. Można je układać w całości lub pojedyńczo ( i tak zajmują nam pół podłogi w dużym pokoju). W tej chwili Antek z moją, małą pomocą (w formie zachęty) jest wstanie ułożyć puzzle, które mają 35 małych elementów.

poniedziałek, 26 listopada 2018

Baaaardzo głodna gąsiennica - klasyka dla niemowlaków i nie tylko.

Dzisiaj w przedszkolu zobaczyłam w rękach najmłodszych dzieci z Antka grupy książkę "Die kleine Raupe Nimmersatt". Te dzieci nie miały jeszcze skończonego roku i przypomniałam sobie, że Antek też bardzo lubił tą książkę jak był mały. Mamy jej polskie wydanie do tej pory, więc mogę Wam dzisiaj coś więcej o niej napisać. Rzeczywiście u nas była hitem jak Antek miał niespełna rok. Wtedy mieliśmy jej duży format XL - wypożyczony z biblioteki. Później kupiliśmy własny egzemplarz, który służył nam w wielu podróżach i był świetnym uzupełnieniem przy rozszczerzaniu naszej diety niemowlęcej. Serio!Ta książka była idealna do nauki nowości w jedzeniu, nazywaniu owoców i pomagała nam w smakowaniu (wspólnie z gąsiennicą) pierwszych posiłków.

piątek, 23 listopada 2018

"Feluś i Gucio idą do przedszkola", czyli w dalszym ciągu oswajamy się z tym tematem.

Pierwsze dni w przedszkolu (w Kita) już za nami.Ale nie napiszę,że jest super i adaptacja "idzie jak z płatka",bo tak nie jest.Pierwszy tydzień był bardzo dobry.Antoś został nawet sam na 2,5 godziny i bardzo mu się podobało.Następny tydzień przechorował.A teraz po tej długiej przerwie i po tygodniu euforii nastał trudny dla nas czas. Po prostu, mój syn zorientował się,że to nie jest już zabawa na chwilę. Tylko,że musi zostać sam (bez mamy), pod opieką nieznanych mu osób i w otoczeniu obcych dzieci. W miejscu innym niż dom,który tak dobrze zna i może robić to co mu się podoba. W miejscu, w którym panują trochę inne zasady niż w domu, a zabawki i zajęcia, które są w przedszkolu już tak nie zachwycają jak w tych pierwszych kilku dniach. Moje dziecko zrozumiało,że to nie jest chwilowa zmiana tylko początek nowego i jeszcze bardzo, bardzo trudnego do zaakceptowania dla niego etapu w jego życiu.


wtorek, 20 listopada 2018

Na jesiennym spacerze z Jano i Wito, czyli jak wspieramy rozwój mowy.

Pisałam tutaj ostatnio o książce "Pucio...", które pomaga nam w nauce mówienia i oswajaniu się z przedszkolem. Dzisiaj mam dla Was kolejną serię książeczek, z którymi staram się wspierać rozwój mowy u mojego syna. Jest to cykl historii o dwóch braciach- małych odkrywcach (do tej pory ukazały się już trzy książki o ich przygodach). Starszy z braci ma na imię Jano, a młodszy Wito. Bohaterzy to mali poszukiwacze, wciąż czegoś szukają. W pierwszej części próbują odnaleźć magiczny kamień w trawie. W drugiej szukają klucza od drzwi, który w domu gdzieś zaginął. A w trzeciej wspólnie z babcią idą zbierać grzyby w lesie. Autorką wszystkich trzech części jest Wiola Wołoszyn - matka dwójki dzieci, która z wykształcenia jest logopedką. Prowadzi też popularnego w Polsce bloga parentingowego - "bez lania wody" o dzieciach (www.matkawariatka.pl).


Książki z serii "Jano i Wito...", w nieco zabawny sposób przedstawiają rzeczywistość widzianą oczami dziecka, ale dzięki temu fabuła jest dobrze odbierana przez najmłodszych słuchaczy i obserwatorów. Przygody, które przytrafiają się braciom, są ciekawe i pełne pozytywnych emocji. Sprawia to, że nawet najmłodsi z chęcią skupiają na nich swoją uwagę. Ponadto książki zawierają bardzo dużo wyrażeń dźwiękonaśladowczych, tak szalenie ważnych w początkowej fazie nauki mowy. Na każdej stronie pojawiają się te same proste zwroty, aby pomóc dziecku w zapamiętaniu nowych jeszcze dla niego słów. Dzięki temu możemy zachęcić słuchacza do powtarzania na głos nazw przedmiotów, zwierząt czy głosów, które one wydają. Kluczowym elementem w wspieraniu rozwoju mowy jest właśnie ta powtarzalność dźwięków i słów.

czwartek, 15 listopada 2018

Jesień na ulicy Czereśniowej.Najlepsza książka dla najmłodszych to taka bez słów.

Dzisiaj chcę wrócić jeszcze do ulicy Czereśniowej. Pisałam kilka dni temu na blogu o "Nocy..." ( "tutaj" możecie przeczytać). A teraz w kolejny jesienny wieczór chcę Wam napisać o następnej z tej samej serii książek dla najmłodszych. Cała edycja tych obrazkowych rozkładówek, okazała się światowym bestsellerem na całym świecie wśród publikacji polecanych dzieciom. Dlatego nie mogło jej też tu zabraknąć. Dzisiaj chcę napisać kilka słów o książce "bez słów", czyli o czym jest "Jesień. na ulicy Czereśniowej"  i dlaczego my - panda i spółka, uwielbiamy ją i tak chętnie do niej zaglądamy.


Ta, jak i pozostałe książki z tej niemieckiej serii przedstawia historie sympatycznych mieszkańców miasteczka i okolicznej wsi. W której fenomenem jest to, że wszystkie przygody mieszkańców ulicy Czereśniowej ( a jest ich naprawdę dużo) opowiadziane są bez użycia ani jednego słowa. W żadnej z książek z tej serii, nie znajdziemy żadnego tekstu. Zawierają one tylko i wyłącznie kilkanaście  dużych, rozkładanych planszy pełnych postaci, scenek i  zabawnych szczegółów.

sobota, 10 listopada 2018

Razem z Puciem idziemy do przedszkola, czyli nasza akcja-adaptacja.

Dzisiaj chciałam się podzielić z Wami tym, co nam pomogło i nadal pomaga w oswajaniu się z tą wielką zmianą jaką było pójście Antka do przedszkola. U nas już od kilku dni trwa przogoda z przedszkolem, tutaj w Niemczech, to w zasadzie z Kita, czyli odpowiednikiem polskiego żłobka. Podjęliśmy z tatą Antosia decyzję, że chcielibyśmy, aby nasz syn jak najszybciej poszedł do niemieckiego przedszkola (przynajmniej na kilka godzin dziennie). Jednak "chcieć, a móc" nie zawsze oznacza to samo, bo znaleźć wolne miejsce w Kita, w całym Berlinie jest bardzo, bardzo ciężko. Tym trudniej, jest je dostać, jeśli nie brało się udziału we wcześniejszych rekrutacjach,które są przeprowadzane na dwa lata wcześniej. Tutaj zwykle rodzice meldują dzieci do przedszkola od razu po urodzeniu i to nie zawsze mają zapewnione miejsce, tam gdzie najbardziej im zależało. My w sierpniu postanowiliśmy spróbować powalczyć o miejsce dla Antka w przedszkolu. Wysłaliśmy około 30 listów motywacyjnych (serio). Przygotowaliśmy kilka słów o nas i naszym dziecku, dobraliśmy odpowodnie zdjęcia (wyglądało to prawie jak aplikacja o pracę) i wysłaliśmy do wszystkich przedszkoli w naszej okolicy. I co, kilka przedszkoli odezwało się, że niestety, ale nie mają wolnych miejsc, a listy oczekujące mają już zapełnione. Jednak, po jakimś miesiącu od daty wysłania, jedna placówka odpowiedziała, że zwalnia im się akurat miejsce i mogą przyjąć naszego syna do ich najmłodszej grupy (dzieci w wieku 0-3 lat) i to od listopada 2018!!!Huuurrrraaaaa, to się nazywa "mieć szczęście". Właśnie zaczeliśmy adaptację do przedszkola i chcę się z Wami podzielić, jak to u nas było z tym przygotowaniem się do tej jakże ważnej zmiany w naszym życiu.

wtorek, 6 listopada 2018

Cała prawda o macierzyństwie.

Dzisiaj mam dla Was książkę, która nie jest nowością, ale jest światowym bestsellerem (i tu uwaga!) wcale nie wśród książek dla dzieci. My ją mamy od jakiegoś czasu i chętnie ją czytamy i oglądamy.  Chciałam ją Wam pokazać nie tylko ze względu na dzieci, ale też dlatego,że jest piękna i stworzona dla nas wszystkich mam, ku pokrzepieniu naszych staropionych macierzyństwem serc. Książka w oryginale nosi nazwę "The incredible truth about motherhood". W języku polskim nie została wydana ( a szkoda), a my akurat mamy jej niemieckie wydanie: "Mama ist die Großte!".

Autorem książki jest Bradley Trevor Greive - australijczyk, który znany jest również jako rysownik, projektant mebli i zabawek, a także animator i scenarzysta filmowy.  Jak dotąd opublikował ponad dwadzieścia książek, z czego kilka okazało się światowymi bestsellerami. Jego publikacje zostały przetłumaczone na 30 języków i sprzedane w milionowych nakładach na całym świecie. Największy rozgłos uzyskał po wydaniu książki  "The The Blue Day Book". Ta pozycja w 2000 roku trafiła na listę bestsellerów New York Timesa, tym samym stając się też natychmiastowym międzynarodowym przebojem. Ten nietuzinkowy człowiek, znany jest również jako miłośnik zwierząt  i założyciel Taragona Fundation, jego książki przedstawiają głównie ilustracje zwierząt. 

czwartek, 1 listopada 2018

Kicia Kocia-kotka,którą uwielbia mój syn.

Kto zna Kicie Kocie ręka w górę?!A kto jeszcze nie miał okazji jej poznać, a ma małe dzieci w domu to zaraz pewnie będzie chciał ją mieć na półce.

Cała seria "Kicia Kocia..." to  zestaw książeczek (do dzisiaj ukazało się już ponad 30 tytułów) stworzonych z myślą o najmłodszych dzieciach. Wszystkie opowiadają o przygodach rezolutnej kotki, jej rodziny i przyjaciół. Dziecko wspólnie z Kicią Kocią odkrywa świat i uczy się jak sobie radzić z emocjami, jak zachowywać się w codziennym życiu. Wszystkie książeczki z tej serii są bardzo oszczędne w tekst, ale przemycają naprawdę wiele ważnych wartości. W prosty sposób opisują różne sytuacje, z którymi spotyka się Kicia Kocia i zawsze mają pewną mądrość do przekazania.  

Najczęściej czytane